czwartek, 31 maja 2012

Oferty pracy - Dolny Śląsk...

Napiszę dziś coś na temat pracy okiem praktyka - przedsiębiorcy, który pracę daje - przeglądając w internecie "Oferty pracy - Dolny Śląsk" znalazłem kontakt do dziewczyny, która chciała pracować jako hostessa. Umówiłem się, wziąłem ją na próbę i jak na razie sprawdziła się w tej roli. Widziałem jednak, że dziewczyna z chęcią porobiłaby coś więcej - w większym wymiarze godzin, z czym się wiążą także wyższe zarobki.


Zaproponowałem zatem stanowisko pt. "sprzątanie biura" za stawkę godzinową wyższą 2x niż hostessa, z opcją podniesienia stawki w przyszłości. Oczywistym jest dla mnie zapłacenie więcej, jako że praca jest trudniejsza i powiedzmy szczerze - sprzątaczka dla młodej dziewczyny to na pewno nie jest praca wymarzona. Jednak skoro np. jedna z drugą zbiera pieniądze np. na wymarzone wakacje, czy lepsze ciuchy - czemu nie? Dziewczyna była zadowolona.

Po kilku dniach od wstępnej zgody (osoba pełnoletnia!) poświęciłem swój czas, umówiłem się, pokazałem zakres obowiązków i umówiliśmy się już na konkretne sprzątanie dziś. Godzinę przed dostaje telefon - "Ja jednak rezygnuję.". Pytam o powody: okazuje się, że dziewczyna zadowolona z kontaktu z moją firmą i ze mną, zadowolona z dotychczasowej pracy, zadowolona ze stawek... o co chodzi zatem? Matka dziewczyny (pełnoletniej) w ostatniej chwili jednak przemyślała sprawę i kategorycznie zabroniła (pełnoletniej) córce pracy na stanowisku "sprzątanie biura", mimo zaoferowania 2x wyższej stawki. Jaki powód decyzji? "To jest jednak tylko sprzątanie."

Jeśli czytają mnie młodzi, ambitni, szukający ambitnej pracy... zadajcie sobie pytanie. Do jakich prac nadajecie się bez żadnych kwalifikacji, bez żadnych umiejętności, bez żadnego doświadczenia, studiując może Marketing i Zarządzanie w lokalnym koledżu? Kim wy chcecie zarządzać?

Sorka, młodzi i ambitni koledzy i koleżanki - możecie sobie w pokoju u mamy poustawiać pluszowe maskotki czy żołnierzyki i tą "wyborową kadrą" zarządzać po swoich studiach. U mnie zarządzać nikim i niczym nie będziecie, bez pokazania, że jesteście godni zaufania, choćby w najprostszej pracy fizycznej. Fakt, że po waszym sprzątaniu w moim gabinecie nic nie zniknie - nawet jakieś drobne "przypadkiem" zostawione tu czy tam - jest dla mnie lepszym gwarantem waszych kompetencji na przyszłe stanowisko pt. "asystent/asystentka szefa" niż średnia ocen uzyskana przez was w lokalnym koledżu.

Ja w swojej przeszłości zaliczyłem nawet zmywak i sprzątanie w pubie - i to jest dla mnie powód do dumy - a dla was słowo "sprzątaczka" to absolutny dyshonor. Szkoda. Będziecie mieć, niestety, ciężko w przyszłości.

środa, 30 maja 2012

Jak powinien pachnieć właściciel firmy. Drogie markowe perfumy w środowisku biznesowym...

...w jakim środowisku? Chyba na wiejskim weselu nowobogackich, którzy chcą zaimponować jeden drugiemu. Wszystkim, odpicowanym autem, garniturem za kilka tysięcy, wylaniem na siebie tony perfum.

Prostactwo, kicz...
Problem leży w tym, że tak zwane drogie markowe perfumy są często po prostu zbyt mocne - zbyt skoncentrowane. Zamiast przyjemnego zaznaczenia swojej obecności zapachem uzyskujemy dość chamskie narzucenie swojej obecności otoczeniu - a pamiętajmy - nie każdemu nasz zapach musi się podobać.

Fashion Victim - czyli Ofiara Mody.
Nie jeden młody i ambitny zrobił sobie krzywdę, wylewając na siebie za dużo perfum w np. w czasie rozmowy z kontrahentem - a przecież według dziewczyny ten zakup to miała być "dobra inwestycja" dla młodego właściciela firmy. Czy taki "Inwestor" nie pomyślał, że kolejna osoba ziejąca Fahrenheitem, Czarnym Adidasem lub zapachem tego typu po prostu już wywołuje mdłości u klienta? (Taka była szalona moda na te ciężkie zapachy jak ja rozpoczynałem karierę - co drugi chłopak to kupował i lał ile wlezie.)


Co zatem stosować i jak?
Pamiętajmy najpierw o kilku kwestiach co do perfum w pracy i w firmie:

1. My faceci mamy często słabszy zmysł węchu, co oczywiście nie znaczy, że każdy facet słabo czuje zapachy - mamy jednak skłonność do zalewania się perfumami, zamiast bardzo umiarkowanego użycia - tak więc umiar - lepiej mniej niż więcej - lepiej słabszy kosmetyk, niż mocny.

2. Nie każdy lubi zapachy ciężkie, słodkie, piżmowe, korzenne, waniliowe - a takie zapachy często pomagają nam wybrać dziewczyny/siostry/koleżanki kiedy się ich radzimy co do wyboru. One myślą "emocjami" jeśli chodzi o zapach - Nie chodzi się kupować perfum z kobietą! Nie wolno radzić się kobiety w tej kwestii.

Kobieta może zafundować ci zapach, który będzie zupełnie niebiznesowy.

3. Ciężkie zapachy wspomniane wcześniej nie podobają się każdemu "partnerowi biznesowemu" i wywołują efekt "zmęczenia", efekt agresji, niechęci. Co zatem wybieramy do pracy lub robienia biznesu? Zapachy sportowe, lekkie, odświeżające, lekko miętowe, lekko cytrusowe (tu pasuje większość sportowej serii Adidas), może być nuta drzewna - ale bardzo lekka - raczej sosnowa niż sandałowa (np. nieco droższy Aspen). Może być lekka nuta korzenna czy pieprzowa (ale raczej w stylu Old Spice Whitewater, ale już raczej nie Old Spice Classic).

4. Z powodu skoncentrowania wybierajmy raczej dyskretniejsze wody toaletowe a nie skoncentrowane perfumy. W tym przypadku możemy użyć całej serii z danego zestawu kosmetycznego (płynu pod prysznic, wody po goleniu, dezodorantu, wody toaletowej...) i odświeżyć się, bez negatywnego efektu "obrabowania perfumerii".

5. Co polecam? Jak zauważyliście marki, które wymieniłem to typowe popularne męskie sportowe zapachy. Często do kupienia w całych, dość bogato wyposażonych zestawach za max. kilkadziesiąt zł. Oprócz wymienionych sam używałem jeszcze odświeżających serii Nivea, Fa, Gillette, Crossman, Cobalt, Str8, itp. Nie ma najmniejszego logicznego powodu, aby wydawać więcej! Nie wierz w mity, w gadanie i zachwyty dziewczyn, w pierniczenie o "inwestycji", nie dawaj się podkręcić reklamie - nie odkładaj ostatniego gorsza na kosmetyk za kilkaset zł. Zadaj sobie pytanie! Czy jesteś mężczyzną czy fashion victim - metroseksualną ofiarą mody? Za te kilkaset zł - lepiej fundnij sobie np. wypad w góry z kumplami - kilka dni z dala od problemów firmy i od gderających kobiet :) Stęsknią się - będą bardziej kochać.

6. Zestaw kosmetyczny ma dać Ci uczucie odświeżenia, czystości. Kosmetyk przede wszystkim ma spełnić swoją funkcję użytkową tak jak żel pod prysznic i kosmetyki do golenia. To narzędzie w biznesie takie samo jak młotek czy śrubokręt. Nic więcej. Oczywiście młotka czy śrubokrętu też można użyć źle - i np. przekręcić gwint! Często słyszę pierdzielenie fashion victims, że kosmetyk świadczy o naszej męskości - Drogi czytelniku - zadaj sobie zatem pytanie: Czy śrubokręt który masz w zestawie narzędziowym świadczy o twojej męskości?

7. Jeśli w ramach świątecznej "wymiany" prezentów, itp. (jak to ma czasem miejsce u mnie w rodzinie), w twojej szafce znajdzie się trochę markowych drogich kosmetyków o ciężkiej nucie zapachowej to pamiętaj - umiar, umiar, umiar. Prysnąć się raz, dwa i koniec. Gustownie, bez wiochy, abyś nie pachniał jak złodziej co "obrabował perfumerię" :>
Kliknij i poleć innym ten artykuł. Dziękuję :-)

wtorek, 29 maja 2012

Office sharing, czyli współdzielenie biura

W postach w maju i czerwcu na blogu głównym pisałem dużo o własnym biznesie, po przerwie autorskiej i wielu innych tematach wracamy do zarabiania pieniędzy, finansów i praktycznych patentów.

Przyznacie sami, że znacznie przyjemniej się dyskutuje np. o minimalizmie w mieszkaniu, jeśli na przykład posiadamy pieniądze na wymianę starego, wielkiego, hałaśliwego zestawu desktopowego PC, z plątaniną kabli na jakieś miniaturowe rozwiązanie z bezprzewodowymi bajerami (mini PC, Mac Mini, profesjonalny laptop)...


Wracając do tematu biura w domu - jeśli czytaliście moje posty - wiecie, że jest to rozwiązanie na ogół złe. Dom to po prostu dom, a nie biuro. Jeśli rodzinnemu sedanowi dokleisz sportowy znaczek, założysz lepsze kołpaki oraz nasadkę na wydech - dalej to będzie samochód do wożenia dzieci do przedszkola, a nie sportowy wóz - wprawne oko zobaczy od razu różnicę.

Naście lat temu, jako student, miałem ciekawą sprawę i dobrą małą transakcję na oku. Zrobiłem dobre wrażenie na kliencie. Uzgodniliśmy sumę ok. 700 zł za usługę serwisową X. Klient jednak się uparł na odwiedziny w moim biurze (odpicowanym home office). Klient przyjechał i czar prysł - poznał, że ma do czynienia ze studentem próbującym swoich sił, a nie z profesjonalistą - zaczęło się różne ale... jednak nie... no.. nie jestem przekonany. No i co? W końcu zeszło do 400 zł za praktycznie analogiczną usługę. Co miałem zrobić? Honor schowałem pod stół i klnąc po cichu ile wlezie zrobiłem serwis za cztery stówy - inaczej nie zamknąłbym finansowo miesiąca.

Wiem, że biuro - jakby nie było - amatorszczyzna - zepsuło mi całkowicie wizerunek.


W analogicznej sytuacji proponuję młodym ludziom startującym z biznesem rozpatrzenie biura współdzielonego, nawet z kilkoma innymi podmiotami, lub ludźmi takimi jak my. Sugeruję tu, o ile jest to możliwe, samodzielne i dyskretne zorganizowanie współdzielenia, a dopiero w przypadku niepowodzenia, korzystanie z firm, które organizują office sharing profesjonalnie. Dlaczego? Starzy wyjadacze mogą się i tak poznać, że jesteśmy małą firmą, korzystającą ze wspólnej przestrzeni w biurowcu. (Choć to i tak lepsze niż biuro w domu).

Przykłady z mojego otoczenia:

#1
Znajomi ostatnio wynajęli biuro - ponieważ nie stać było ich na pełen kompleks biurowy, wzięli pokój w biurowcu z pionem sanitarnym wspólnym z innymi firmami. Sam pokój jest współdzielony czasowo - od rana do 14.00 siedzi w nim firma handlowa, po 14.00 do wieczora biuro przejmują znajomi, którym popołudniowe godziny pracy pasują jak ulał.

#2
Rozpatrywałem ostatnio, z powodów finansowych, przeprowadzkę do innego, dużego miasta (mimo, że moje obecne miejsce zamieszkania także jest bardzo dobre) oraz otworzenie oddziału/franczyzy zaprzyjaźnionej firmy. Część mojej pracy jest oderwana od lokalizacji, lub na dojazd do klienta, jednak stacjonarne biuro jest od czasu do czasu jak najbardziej potrzebne. Za kwotę kilkuset zł miesięcznie znalazłem od ręki firmę robiącą "office sharing" w interesującej mnie prestiżowej lokalizacji, oferującą adres rejestrowy, telefonistkę, możliwość korzystania z sali konferencyjnej oraz biura typu "open space", także za małą dopłatą ponad ustalone limity.  Na start pasuje jak ulał i trzymam sobie ten kontakt na wypadek podjęcia decyzji na TAK.

#3
Znajomy informatyk pracujący w domu i mający dość żony marudzącej nad głową, kiedy ten potrzebował skupienia znalazł sobie nieco poniżej 400 zł miesięcznie ze wszystkimi opłatami miesięcznymi, mały pokój biurowy w lokalu współdzielonym ze spółdzielnią. Lokalizacja wygodna, w centralnym rejonie średniej wielkości miasta. Odzyskana produktywność pokryła z nawiązką ten niewielki koszt.


Czy Ty masz jakieś swoje doświadczenia w tej materii oraz pomysły? Napisz koniecznie w komentarzach ;-)


Jak założyć firmę... czym jest "założenie firmy" w dorosłym świecie?

Opowiem wam historię z życia, real autentyk na 100%. Kolega Mocny poszedł do urzędu w Poznaniu firmę zakładać, uprzednio wszystko przemyślał, przekalkulował, przegadał przy piwie i decyzja nastała. Pani w urzędzie pyta Mocnego jaką formę opodatkowania i rozliczeń chce wybrać i że to zależy od obrotów. Mocny mówi, że nie wie jakie będą obroty. Pani pyta go zatem jakie SĄ już teraz obroty. Mocny odpowiada, że obrotów nie ma żadnych, bo firmę dopiero zakłada. Pani urzędniczka śmieje się, mruga porozumiewawczo i odpowiada. Kolego Mocny... kolega wydziały pomylił... ja tu nie jestem kontrola skarbowa tylko mam koledze Mocnemu pomóc firmę założyć! No to jakie są teraz obroty? Przecież nikt w Poznaniu małej firmy nie zakłada, jeśli na czarno wcześniej jej nie prowadził i nie ma już grona klientów i wpływów!

Myślisz że we własnej firmie czeka cię to...

...a znacznie częściej realia są nieco inne.

Ładowanie

Pewna praca na etacie.

Owszem, praca w policji lub praca w wojsku jest może w miarę pewna. Oczywiście o ile jesteś funkcjonariuszem - mundurowym. Przy reszcie sytuacji dot. etatu dla zwykłego Kowalskiego o całkowitej pewności nie może być mowy. Nie byłbym nawet do końca pewny etatu przy funkcjonariuszach mundurowych straży miejskiej, gminnej, itp. Jeśli się w czymś mylę - sprostujcie mnie. O tak, może lekarze specjaliści - ci zawsze sobie poradzą... ale miało być o przeciętnym pracowniku.

Ktoś musi pomagać Donkowi pałować kibiców. Ci panowie mają pewny etat.

Ktoś się odezwie - budżetówka i urzędy! Bzdura. Mam w bliskim otoczeniu osoby, które w ciągu ostatnich lat potraciły pracę w budżetówce i urzędach. A to z powodu zmiany struktury szkół w regionie (likwidacja części placówek), a to z powodu zmiany struktury w urzędach i pominięciu ponownego zatrudnienia urzędnika przy tworzeniu nowych struktur (i to mimo oficjalnego wzrostu zatrudnienia w urzędach).

Przerost zatrudnienia w budżetówce, urzędach, gminach, powiatach, itp. jest gigantyczny - niestety redukcje przyjdą prędzej czy później. I to jest fakt.

Przy koncernach, korporacjach i większych firmach, szkoda nawet się powtarzać i rozwodzić. Czy myślicie, że przeniesienie za granicę produkcji, dystrybucji, a nawet (fizycznie) hal produkcyjnych to jakiś problem. Przy firmach działających w oparciu o kredyty, ulgi, preferencje oraz o powiązania międzynarodowe - upadek jest czasem kwestią chwili.

Tak więc drogi pracowniku na etacie - otwórz oczy na rzeczywistość - a kiedy to zrobisz - pomyśl czy nie warto zabezpieczyć się na różne sposoby przed ewentualnością zwolnienia.... na przykład poprzez założenie firmy?
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...