Są dwie drogi dobrej sprzedaży swoich produktów i usług, jeśli je zignorujemy nie uda nam się osiągnąć jakiegokolwiek powodzenia w interesie.
Pierwsza droga to Mistrz Ściemy. Opanowujemy to wszelkie techniki psychomanipulacji, marketingu, kłamstwa, kitu i co tam jeszcze mamy. Regularnie uczęszczamy na szkolenia technik sprzedaży, PR, itp. Dochodzimy do mistrzostwa, wciskania kitu bez zająknięcia, sprawiania wrażenia 100% wiarygodnych, przekonanych, entuzjastycznych - zupełnie nie ważne jest tutaj co sprzedajemy. Słaby (na ogół) produkt w razie kłopotów zamienimy na Y po jednym szkoleniu produktowym. Mistrzami Ściemy są według mnie guru niektórych MLMów, ubezpieczyciele, finansiści, politycy i ludzie z ich sztabów. To jednak droga nie dla każdego.
Druga droga to Wiarygodny Profesjonalista. Droga psychologicznie o wiele łatwiejsza i możliwa do osiągnięcia przez większość z nas, jednak wymagająca pracy i realnego zaangażowania. Można to naturalnie wspomagać technikami z punktu pierwszego - ale to będzie jedynie wspomaganie, a nie istota sprawy.
1. Kiedy idę na siłownię i obserwuję trenera, chcę świadomie, lub podświadomie wiedzieć, że ten człowiek wie, co przekazuje ludziom. Patrzę na jego mięśnie i widzę, co jest warta jego wiedza.
2. Kiedy idę na popołudniowy trening sztuk walki - to chcę widzieć, że trener jest wysportowanym, silnym mężczyzną (a nie piwnym papciem z brzuszkiem pierdzielącym o chińskiej mitologii). Najlepiej mundurowym lub ochroniarzem, który nie raz realnie bierze udział w interwencjach - np. jak kibole roznoszą lokal.
4. Kiedy rozmawiam z nauczycielem niemieckiego - chce człowieka, który bywa w Niemczech, czasem tłumaczy, a w ogóle przepracował jako student 6 lat w Niemczech, mówi bez polskiego akcentu. Ma w Niemczech rodzinę, a w ogóle miał babcię niemieckojęzyczną... itp.
5. Kiedy idę do zielarza kupić ziółka, wiem, że jest to człowiek, który siedzi w branży już 20 lat. Wyleczył ziołami swojego chorego ojca, żonę i psa. Sam regularnie bierze preparat X i Y który sprzedaje klientom, co sprawia, że czuje się dobrze i ma dużo energii. Gość ma taką wiedzę i tak mu to dobrze idzie, że osiągnął na tym sukces - przeniósł się z budki kontenerowej do eleganckiego sklepu w nowej developerskiej dzielnicy - i jak się do zielarni wchodzi - to jak do profesjonalnej apteki. Zielarz poza tym wyleczył mojego ojca z problemów nerkowych - więc dla mnie jest 100% zaufany. U niego dla wspomagania treningu kupię kozieradkę i siemię lniane, bez zastanawiania.
Przykłady można mnożyć, ale na pewno dobrze już rozumiecie co mam na myśli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drodzy czytelnicy! Informuję, że wszelkie nieuzgodnione ze mną przekazy reklamowe i linki w komentarzach są od razu kasowane.
W celu wykupienia reklamy lub linków (w korzystnej cenie) proszę o skontaktowanie się na e-mail: LinuxEurope@gmail.com