Właśnie otrzymałem miłą-niemiłą wiadomość od ważnego klienta - jednego z wielkich graczy w Polsce, wobec którego oczywiście jestem tylko małym pionkiem w jednym z pobocznych regionów.
Otóż jest miło, bo wyniki mojej pracy okazały się satysfakcjonujące, ponadprzeciętnie dobre. Zadanie zrealizowane w 100%.
Wiadomość jest jednocześnie niemiła, bo oznacza to "odłożenie dalszej współpracy na czas nieokreślony", czyli po prostu - koniec zleceń i przelewów. Oczywiście pozostał dobry klimat, pozostały solidne referencje, relacje z osobami na szczeblu kierowniczym - ale de facto jestem na lodzie i muszę iść dalej.
Ale czy to jest pierwszy raz?
Nie. Tak właśnie jest w biznesie prowadzonym samodzielnie - nie masz ŻADNEJ pewności co do dnia jutrzejszego, co do sytuacji na rynku. Nie wolno się przywiązywać do danych rozwiązań, trzeba szybko reagować, trzeba okazać się drapieżnikiem silniejszym i szybszym niż reszta!
I ja to właśnie w sumie lubię!!! Znacznie bardziej niż życie ustalone i zaplanowane do grobowej deski. Stabilność w niestabilności! Ale czy TY też tego chcesz???