Poprzednio pisałem o pełnej dyspozycyjności, na którą musi być gotów właściciel firmy, ale nie znaczy to, że mamy popadać w jakąś hiper-dyspozycyjność. Po pewnym czasie startowym, kiedy dużo spraw się ustabilizuje można spróbować sobie wykroić trochę czasu off-line.
Po pierwsze klient może być zapewniony, że zawsze może wysłać nam e-mail, itp. po drugie możemy prowadzić politykę aktywnej poczty głosowej - rzeczywiście odsłuchiwanej i przez nas respektowanej. Kiedy klient nauczy się, że jego wiadomość głosowa lub mail wysłane "po godzinach" rzeczywiście będą odsłuchane w najszybszym możliwym czasie i będzie aktywna reakcja z naszej strony - ta nasza "dyspozycyjność" staje się prostsza.
...ale dla takich klientek mogę być pod telefonem 24h.
Od starych misiów-wyjadaczy biznesowych nauczyłem się, że poza naprawdę krytycznymi okresami służbową komórkę, tel. stacjonarny i komunikatory internetowe wyłączałem po 22.00 wieczorem i włączałem dopiero 10.00 rano. Oczywiście w żaden sposób nie przeczy temu obrazowi pełnej dyspozycyjności, o którym napisałem w poprzednim poście - bo od reguły 22.00-10.00 jest mnóstwo wyjątków i pozostaje mnóstwo spraw, które i tak musimy załatwić poza wyznaczonymi godzinami kontaktowymi. We własnym biznesie nie ma lekko.
wtorek, 12 czerwca 2012
czwartek, 7 czerwca 2012
Pełna dyspozycyjność - 25h na dobę / 8 dni w tygodniu
Własna firma nie kończy się "po fajrancie" jak typowa praca etatowa, własna firma to zabieranie pracy do domu, zabieranie problemów do domu, to zostawanie po godzinach, to branie pracy na weekend i święta. Owszem, własna firma to większa elastyczność czasowa, ale też większa odpowiedzialność.
Mamy dziś święto? I co z tego? Sprawy rodzinne - sprawami rodzinnymi, ale ja i tak muszę trochę popracować - tak się złożyło i nie ma co odkładać. Taka jest rzeczywistość. Mam trochę nieproduktywnych przerw, w których mogę sobie blogować, ale kiedy trzeba pracować, wtedy nie ma zmiłuj. Własna firma = pełna dyspozycyjność 25h na dobę / 8 dni w tygodniu.
Własna działalność gospodarcza to jest często ciężka robota po godzinach i w weekendy - robota, która do tego nie zawsze przynosi efekty! We własnej firmie nie ma nic za darmo - za darmo to możecie sobie popatrzeć na zdjęcie ładnej dziewczyny powyżej i poczytać mojego bloga. Pozdrawiam.
Mamy dziś święto? I co z tego? Sprawy rodzinne - sprawami rodzinnymi, ale ja i tak muszę trochę popracować - tak się złożyło i nie ma co odkładać. Taka jest rzeczywistość. Mam trochę nieproduktywnych przerw, w których mogę sobie blogować, ale kiedy trzeba pracować, wtedy nie ma zmiłuj. Własna firma = pełna dyspozycyjność 25h na dobę / 8 dni w tygodniu.
Własna działalność gospodarcza to jest często ciężka robota po godzinach i w weekendy - robota, która do tego nie zawsze przynosi efekty! We własnej firmie nie ma nic za darmo - za darmo to możecie sobie popatrzeć na zdjęcie ładnej dziewczyny powyżej i poczytać mojego bloga. Pozdrawiam.
poniedziałek, 4 czerwca 2012
Sprzątanie w firmie i zadbany trawnik
Porządek i najbliższe otoczenie biura to wizytówka firmy, coś co buduje zaufanie klienta i przyjemną atmosferę. Zawsze warto o tym pamiętać - jak wiarygodni bowiem jesteśmy jako partnerzy biznesowi - jeśli podłoga w naszym biurze jest brudna, a otoczenie firmy to bajzel?
Ja to wiem, stąd nacisk na sprzątanie w biurze i chęć znalezienia zaufanej sprzątaczki, ale to jeszcze nie wszystko - otoczenie firmy to całkiem spory kawałek terenu do uporządkowania. Niestety - moi sąsiedzi generalnie nie rozumieją prostej prawdy marketingowej, którą staram się tu przekazać. Ze sprzątaniem i uporządkowaniem terenu jest problem.
Z tego powodu na ile mogę staram się uporządkować przynajmniej bezpośrednie wejście do mnie, nawet ponosząc dodatkowe koszty i czas. Robocizna, robocizną - konieczność zapłacenia ogrodnikowi za zajęcie się skrawkiem trawnika i "skwerkiem" posypanym korą to jedna sprawa - wziąłem to na siebie - ale czy uwierzycie, że w moim otoczeniu - z bogatymi firmami/sąsiadami jest problem aby zrzucić się po 10 zł na nową korę ogrodową? Hmmm... to jest problem
Ja to wiem, stąd nacisk na sprzątanie w biurze i chęć znalezienia zaufanej sprzątaczki, ale to jeszcze nie wszystko - otoczenie firmy to całkiem spory kawałek terenu do uporządkowania. Niestety - moi sąsiedzi generalnie nie rozumieją prostej prawdy marketingowej, którą staram się tu przekazać. Ze sprzątaniem i uporządkowaniem terenu jest problem.
Z tego powodu na ile mogę staram się uporządkować przynajmniej bezpośrednie wejście do mnie, nawet ponosząc dodatkowe koszty i czas. Robocizna, robocizną - konieczność zapłacenia ogrodnikowi za zajęcie się skrawkiem trawnika i "skwerkiem" posypanym korą to jedna sprawa - wziąłem to na siebie - ale czy uwierzycie, że w moim otoczeniu - z bogatymi firmami/sąsiadami jest problem aby zrzucić się po 10 zł na nową korę ogrodową? Hmmm... to jest problem
Subskrybuj:
Posty (Atom)