Prowadząc firmę przez lata spotkałem się niejednokrotnie ze strasznym dziadoleniem i żulostwem ze strony właścicieli innych firm oraz ze strony ludzi na wysokich stanowiskach. Niektórzy zachowują się tak, jakby dla jednego czy dwóch groszy byli w stanie człowieka zatłuc, pomijając że takie zachowania są potem przyczyną niechęci ogółu społeczeństwa do krawaciarzy i prywaciarzy, w naszym gronie przedsiębiorców to straszny obciach. Powiem wam o jednej niezłej sprawie...
...otóż mam na swojej liście dłużników co najmniej kilku "wielkich" lokalnych biznesmenów i managerów z długami poniżej powiedzmy 50 zł. Takich długów nie opłaca mi się windykować, poza kilkoma telefonami z upomnieniem, ponaglenia mailowego, itp. mój czas poświęcany na windykację takiej drobnicy jest cenniejszy niż potencjalnie odzyskane pieniądze. Dla honoru? Dajcie spokój, za stary jestem i za wiele lat firmę prowadzę, aby się takimi drobnymi sprawami nakręcać. miasto jest także zbyt małe, aby robić wojny światowe o drobne. Smrodek idzie wtedy w dwie strony.
Jednak widzę, że nawet po latach moi dłużnicy to wiedzą i doskonale pamiętają. Ponieważ moje miasto nie jest gigantyczną metropolią spotkania okazyjne, na zakupach, w galeriach handlowych, w marketach itp. się zdarzają.
I wtedy widzę, jak jeden z drugim jak szczur spuszcza łeb, udaje, że nie widzi mnie i czmycha w boczną alejkę. Kiedyś widzę takiego śmiecia i tak, on udaje że nie widzi i czmycha w alejkę dziecięcą, ja się cofam i z drugiej strony też w dziecięcą, ten coś udaje ze niby telefon, wyciąga patrzy się i myk w proszki, ja z drugiej strony też, moment wahania, co teraz! Szybki w tył zwrot i w lewo, ja też w lewo, ten się na moment odwraca i myk w stoisko rybne...
...w tym momencie ja daję sobie spokój, śmieje się pod nosem, jestem na zakupach, po pracy i nie będę sobie psuł weekendu, nie za 26 zł które ten dziad jest mi winny. Co jak co, ja swój czas i spokój szanuję :-)
Nie jedna to i nie druga tego typu sytuacja, strach w oczach tych dłużników kilkunastozłotowych, momenty paniki, schodzenie mi z drogi na mieście, czmychanie w boczną uliczkę kilkadziesiąt metrów dalej. To żenujące. Za takie drobne?
A i tak się prędzej czy później spotkamy znów... i co wtedy?
Moi drodzy, jeśli to wy prowadzicie/zaczynacie swoje interesy, nie zachowujcie się tak jak ci delikwenci których opisuję. To niestety powszechne zjawisko w Polsce.
Co wam to da? Oszukacie babcie klozetową na 1 zł? Nie zapłacicie studentom za rozniesione ulotki? Powiecie swojemu serwisantowi - Panie Romku - ja pójdę do bankomatu i te 50 zł doniosę, po czym czmychniecie swoją wypasioną furą czy innym Land Roverem jak najdalej? W restauracji okradniecie filiżankę z zestawu, a w hurtowni włożycie ukradkiem za pazuchę paczkę spinaczy, kiedy magazynier nie patrzy?
Nie róbcie tak.
Czytelniku! Masz firmę? Bądź dumny i zachowuj się jak gentelman. To się zwróci, choćby tym, że po pracy będziesz mógł wyjść na miasto z uśmiechem i pewny siebie, zachowania negatywne jak opisałem powyżej prędzej czy później wprowadzą cię w psychozę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Drodzy czytelnicy! Informuję, że wszelkie nieuzgodnione ze mną przekazy reklamowe i linki w komentarzach są od razu kasowane.
W celu wykupienia reklamy lub linków (w korzystnej cenie) proszę o skontaktowanie się na e-mail: LinuxEurope@gmail.com