wtorek, 18 września 2012

Pomysł na biznes - ogrodnictwo i koszenie

Kiedyś jeden z moich biznesów rozpocząłem słuchając skarg jednego z przedsiębiorców na trudność z zamówieniem usługi XYZ dla firm. Praktycznie nie było chętnych specjalistów do wykonywania usługi XYZ. Obecnie firmy po części zwąchały usługę XYZ, a po części przestała się ona opłacać ze względu na zmiany technologiczne sprzętu i ja już się tym od dawna nie zajmuję.

Czym była tajemnicza usługa? Wybaczcie, pewien pakiet pomysłów i rozwiązań jestem skłonny pozostawić tylko do swojej dyspozycji. W razie ponownego wejścia w branżę usługa XYZ znów będzie stanowiła część mojej oferty, choć już tylko uzupełniający, ale po co mam sobie hodować jakąkolwiek konkurencję? :D


Jednak ogrodnictwem na razie nie jestem zainteresowany, mam raczej ciągoty do technologii oraz IT, więc dlaczego wam o tym nie napisać?

Tymczasem na lokalnym rynku zauważyłem jedno - deficyt fachmanów wszelkiej maści, deficyt chętnych na usługi ogrodnicze oraz koszenie traw (kosiarze). Nieliczne firmy zajmujące się tym w mojej okolicy mają się bardzo dobrze, co widać po samochodach, sprzęcie i innych detalach widocznych dla mojego wprawnego oka.

Autentycznie mieliśmy poważne problemy, aby zamówić tak banalna usługę jak wykoszenie kawałka ugoru, dużej działki budowlanej i spryskanie brukowanego terenu roundapem. Więcej czasu zajęło szukanie i proszenie się fachowców, a większe firmy były zajęte wielkimi kontraktami, kosząc non stop dla spółdzielni na przykład.

Fachowiec, który łaskawie zgodził się wykosić kilkanaście arów ugoru dal taką cenę, że Ojciec pojechał do Castoramy kupił kosiarkę spalinową z kompletem żyłek i noży, zostało na przysłowiowe piwo, paliwo i nawet jeśli policzyć czas to się bardzo opłaciło.

Tak więc, moi drodzy, młodzi i dynamiczni - jeśli starszy pan poradził sobie z tą pracą i wy dacie radę - róbcie biznes!

P.S. ...a na Korzystnych Zakupach jest już nowy post: Inwestycje w nieruchomości na wsi.
Kliknij i poleć innym ten artykuł. Dziękuję :-)

7 komentarzy:

  1. Z tymi fachowcami to jest rzeczywiście problem. Nie możemy znaleźć stolarza, który zrobiłby jedną płycinę do szafy na wymiar. Stolarzy nie ma w ogóle, jak jeden się trafił, to robi meble dla Niemca i płyciną zajmował się nie będzie. A jeśli już się zgodzi to za taką kwotę, że istotnie, zastanawiam się, czy nie kupić sobie narzędzi stolarskich i nie otworzyć zakładu. Znajomy cieśla zwierzył się ostatnio, że nie ma z kim pracować i przeszła mu koło nosa robota za 40 tys.
    Nasz dobry kolega nie może znaleźć pracownika do warsztatu, w związku z tym pomaga mu mój Chłop. Ręce opadają. Fachowcy wyjechali do bogatszych krajów, ci którzy zostali nie mogą znaleźć ludzi do pracy, bezrobocie jednocześnie osiąga apogeum. Ci sami bezrobotni przepijają zasiłki i pensje swoich żon każdego wieczoru w lokalnych barach i na ławeczkach.
    Wiem, że system jest porąbany i że ludzie nie chcą pracować za nieduże pieniądze (kolegi nie stać na wysoką pensję dla pracownika, bo sam ledwo daje radę z ZUS-ami i innymi obciążeniami), niemniej jednak nie wszystko da się zwalić na system.

    OdpowiedzUsuń
  2. Riannon, wybacz ale nie rozumiem twojego rozżalenia... brak fachowców to i ceny usług rosną. Ja tam się nie dziwię że ludzie nie chcą pracować za marne grosze skoro roboty wkoło mają od groma. Jest okazja, korzystne dla fachowców wahania rynkowe to kroją ile się da.
    Głupotą jest oczekiwać, że w okresie 'prosperity' dla fachmanów ludzie będą pracować za te same stawki co w 'chudych latach'

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ponoć kryzys jest, tak mówią :>

      jak widać bzdura, a nie kryzys

      Usuń
    2. Lixen, nie zrozumiałeś mnie. Ja kumam zasady gospodarki rynkowej. Nie rozumiem natomiast zjawiska koszmarnego bezrobocia w czasie i przestrzeni, gdzie jest duże zapotrzebowanie na siłę roboczą.

      Tak, kryzys to ściema. Póki ludzie mają za co pić i odmawiają podjęcia jakiejkolwiek pracy, oznacza, że mamy krainę mlekiem i miodem płynącą, a nie pogrążoną czy stojącą na krawędzi kryzysu.

      Usuń
    3. zgadza się - Polacy są mistrzami w narzekaniu

      Usuń
  3. Pracuję w branży przeprowadzkowej. Nie mamy żadnych problemów ze znalezieniem ludzi do noszenia mebli, kwestia stawki (50zł/h).
    Również do koszenia trawy znajdziesz chętnych za tą cenę, za mniej nikt nie będzie fizycznie zasuwał i tyle.
    W Polsce nie brakuje pracy, brakuje posad.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem teraz na emigracji - powiedzmy. Za nie wiem ile wracam do Polski - nie wiem czy na stale. Jesli znajde taka robote, ze fizyczna, bez kwalifikacji, i za 50zl, na pewno nie wyjezdzam predko z kraju (w przyszlosci to kto wie, malo wody..), nawet jakbym mial cwierc etatu pracowac tylko... ale to chyba marzenia scietej glowy i jednak, jadac za chlebem, skoncze za granica.

    OdpowiedzUsuń

Drodzy czytelnicy! Informuję, że wszelkie nieuzgodnione ze mną przekazy reklamowe i linki w komentarzach są od razu kasowane.

W celu wykupienia reklamy lub linków (w korzystnej cenie) proszę o skontaktowanie się na e-mail: LinuxEurope@gmail.com

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...